Ojciec Pio z Pietrelciny (Francesco Forgione) żyjący w latach (1887-1968) uważał, że modlitwa jest najważniejszym apostolatem, jaki można wypełniać w Kościele. Dlatego, gdy w 1942 roku papież Pius XII wezwał cały Kościół do ożywienia chrześcijaństwa przez modlitwę, kapucyn zaczął tworzyć Grupy Modlitwy, które dziś istnieją na całym świecie i szerzą kult Świętego z Pietrelciny. Pierwsze Grupy Modlitwy o. Pio powstały około 1947 roku, a w 1949 roku powstał statut, który uregulował ich działalność. Od początku Grupy Modlitwy były związane z Domem Ulgi w Cierpieniu – dziełem o. Pio w San Giovanni Rotondo. Z czasem grupy modlitewne zaczęły powstawać w różnych parafiach Włoch, a także poza ich granicami. Dziś działają w wielu parafiach, zakonach, klasztorach i szpitalach na całym świecie. Trzy tysiące Grup Modlitwy Ojca Pio istnieją obecnie w 60 krajach świata. Najliczniejsze (2580) są we Włoszech, w USA (103). W Polsce aktualnie istnieje 81 Grup Modlitwy Ojca Pio, w tym w parafiach: św. Anny w Świerklanach i Miłosierdzia Bożego w Żorach. Najstarsza w Polsce Grupa Modlitwy o. Pio powstała w październiku 1983 roku przy krakowskim klasztorze ojców kapucynów. Krakowska grupa została 1 sierpnia 1990 agregowana do Międzynarodowego Stowarzyszenia Grup Modlitwy w San Giovanni Rotondo. W archidiecezji katowickiej pierwsza grupa powstała w Świerklanach. Impulsem do jej powstania było przekazanie parafii relikwii o. Pio. Grupa zrzesza nie tylko czcicieli Ojca Pio pochodzących z rodzimej parafii, ale włączają się do niej wierni z innych okolicznych parafii. W każdy wtorek odbywają się spotkania. Pierwsze w miesiącu ma charakter biblijny, w czasie drugiego odmawia się różaniec, uczestniczy we Mszy św. w intencji czcicieli św. o. Pio oraz adoruje się Najświętszy Sakrament. W ramach trzeciego – członkowie grupy słuchają konferencji nt. duchowości o. Pio, natomiast w ostatni wtorek miesiąca prowadzone są dyskusje na tematy bieżące. Grupa angażuje się w działalność charytatywną w parafii. W połowie 1990 roku, z inicjatywy osób z różnych miast w Polsce na czele z Ireną Piotrowicz ze Szczecina, powstał Komitet Założycielski Towarzystwa Charytatywnego im. Ojca Pio. Towarzystwo zostało zarejestrowane sądownie 4 września 1991. Pierwszą siedzibą stowarzyszenia była Warszawa, ale z czasem centrum działalności Towarzystwa stały się Czechowice-Dziedzice. Tam duchowe kierownictwo nad Towarzystwem objął o. Wiesław Krupiński SJ, jezuita pracujący wówczas w Domu Rekolekcyjnym w Czechowicach-Dziedzicach. W trakcie pierwszego roku istnienia Towarzystwa, powstały koła regionalne w Czechowicach-Dziedzicach, Warszawie, Szczecinie, Krakowie, Wrocławiu, Łodzi i Katowicach. Bibliografia Katolickie ruchy, stowarzyszenia i wspólnoty modlitewne w Archidiecezji Katowickiej. Informator, red. P. Kurzela, Katowice 2010, s. 38-41; Szymon Resiak, Kult św. Pio z Pietrelciny w archidiecezji katowickiej w latach 1999-2017, Katowice 2017.
W programie spotkania jest między innymi Koronka do Bożego Miłosierdzia, Różaniec i Eucharystia, a w przerwie konferencja, którą wygłosi kapucyn br. Robert Krawiec, krajowy opiekun Grup Modlitwy Ojca Pio. Pierwsze Grupy Modlitwy Ojca Pio w diecezji sandomierskiej powstały w 2000 roku. Początkowo były to tylko cztery wspólnoty.Ojciec Pio może być także wzorem wspaniałego spowiednika, również w naszych czasach. Szczególnie dzisiaj potrzeba nam dobrych spowiedników i spowiedzi, w czasie której można otworzyć swoje serce. Takie otwarcie się i spojrzenie na siebie w prawdzie wymaga czasu i odpowiedniej atmosfery, o którą nieraz trudno w naszych kościołach. Ile obecnie jest Grup Ojca Pio w Polsce, trudno tak naprawdę powiedzieć, ponieważ osoby chcące żyć duchowością Ojca Pio tworzą grupy o różnym charakterze „oficjalności”. Oficjalnie zgłoszonych do San Giovanni Rotondo i zatwierdzonych przez ordynariusza diecezji, na terenie której powstały, jest około stu pięćdziesięciu grup. Istnieją też grupy, które funkcjonują przy jakiejś parafii, ale z różnych względów nie zostały jeszcze zgłoszone biskupowi, ponieważ na przykład dopiero zaczynają swoją działalność i są na etapie organizowania się. Nieraz są to naprawdę małe grupki z niewielkich parafii, skupione przy księdzu entuzjaście. Kiedyś zadzwonił do mnie kapłan z diecezji wrocławskiej i mówi, że jest u nich Grupa Modlitewna Ojca Pio, będzie w sobotę Msza święta... Ksiądz prosi mnie, bym przyjechał na nią z relikwiami Ojca Pio. „Na wszystkie świętości ojca proszę” – mówi. Przyznam, że miałem wątpliwości. Jechać aż za Wrocław na jedną godzinę. Coś mnie jednak tchnęło i pojechałem. Malutki kościół filialny, niewielka parafia. Na Mszę przychodzi cała wioska, jest dwóch księży. Mają witraż Ojca Pio, figurę, dzwon, sztandar, brakuje tylko relikwii. Ksiądz, który mnie zaprosił, powiedział: „Ojcze, nie jesteśmy formalną grupą, ale chyba należą się nam relikwie, bo nikt nie czci Ojca Pio tak jak my tutaj”. I takich grup jest w Polsce wiele, przy kaplicy, szpitalu, jakimś ośrodku duszpasterskim. Wspólnot o duchowości Ojca Pio, które formują siebie w oparciu o materiały zawarte w „Głosie Ojca Pio”, jest w Polsce – łącznie z tymi oficjalnie zatwierdzonymi – około czterystu. A jak liczne są te grupy? Najlepiej, jeśli nie przekraczają czterdziestu, pięćdziesięciu osób. Wtedy łatwiej budować wspólnotę, o której mówiłem. Dlatego jeśli grupa jest zbyt liczna, powstają grupy-córki. To wydaje mi się szczególnie ważne i piękne, jeśli grupa staje się inspiracją do powstania kolejnej, w sąsiedniej parafii, w sąsiedniej miejscowości, w innym środowisku. Zawsze powtarzam członkom grup Ojca Pio: „Musicie być apostołami przynoszącymi dobre owoce”. Czy Grupy Modlitewne mają program formacyjny? Każdy z członków otrzymuje wspomniany statut zatwierdzony przez Stolicę Apostolską, który ostatnio został poprawiony. Tych statutów w Polsce wydrukowano już tysiące. Oprócz tego przez kilkanaście lat, jak już mówiłem, wydawałem opracowywany przeze mnie informator, w którym zamieszczone były propozycje formacyjne dla Grup Ojca Pio i stały schemat spotkań. Trzeba było bowiem niejako zaadaptować powstały we Włoszech statut do warunków polskiej duchowości. Grupy Modlitewne spotykają się co najmniej raz w miesiącu, ale częstotliwość tych spotkań tak naprawdę zależy od zapotrzebowania. Spotkanie rozpoczyna krótkie nabożeństwo, na przykład różaniec, później jest Msza święta z kazaniem, a następnie spotkanie w salce, na którym jest także czas na swobodną rozmowę. Tematy spotkań na cały rok publikowane są we wspomnianym „Informatorze”. Tam też zamieszczamy rozważania różańcowe, materiały i pytania do spotkań biblijnych, homilie związane z danym tematem. Hasłem formacyjnym w ostatnim roku były słowa św. Tomasza Pan mój i Bóg mój (J 20, 28), a więc wiara w Jezusa Chrystusa wbrew przeżywanym nieraz przez człowieka wątpliwościom i wahaniom. Ten schemat spotkań formacyjnych od wielu lat się sprawdza i nawet Włosi go od nas przejmują. Oprócz spotkań grup przy kościele program formacyjny obejmuje także coroczne, trzydniowe rekolekcje diecezjalne. Takie rekolekcje są organizowane w prawie każdej polskiej diecezji. Mamy też jednodniowe spotkania modlitewno-konferencyjne dla wszystkich grup z danej diecezji i spotkania dla Grup Ojca Pio z całej Polski. Ostatnio odbywały się one w Tenczynie, na Jasnej Górze i w krakowskich Łagiewnikach. Spotkania ogólnopolskie pozwalają poznać się członkom grup z różnych regionów naszego kraju. Czy są wyznaczone osoby odpowiedzialne za poszczególne grupy? W każdej diecezji biskup mianuje księdza opowiedzianego za Grupy Modlitewne Ojca Pio działające na podległym mu terenie. Oprócz tego każda grupa ma opiekującego się nią księdza, który jest asystentem duchowym grupy, a którego wyznacza proboszcz parafii. Są też animatorzy świeccy. Modlitwę przed Mszą świętą i spotkanie grupy w salce powinna prowadzić osoba świecka, ale ważne, by był przy tym obecny asystent duchowy – kapłan, który zadba o właściwą formację duchową członków grupy. W poszczególnych grupach jest też sekretarz, skarbnik i osoba odpowiedzialna za biblioteczkę, w której gromadzone są książki i prasa poświęcone Ojcu Pio. Jest także kronikarz, który przygotowuje sprawozdania i zdjęcia z kolejnych spotkań czy podejmowanych akcji, ponieważ grupy prowadzą na przykład działalność charytatywną lub wspierają działalność charytatywną w danej parafii. Włączanie się w pomoc drugiemu człowiekowi jest tu bardzo ważne. Członkowie grupy troszczą się o siebie nawzajem, ale wychodzą także poza swoje szeregi. Nieraz będzie to zakup trzystu kilogramów cukru dla szpitala, a nieraz wykupienie komuś leków czy pomoc w sfinansowaniu pielgrzymki do San Giovanni Rotondo, do grobu Ojca Pio. San Giovanni Rotondo to dla Grup Ojca Pio zapewne najważniejsze miejsce pielgrzymkowe. Ludzie chcą tam jechać. Często im w tym towarzyszę. W San Giovanni Rotondo byłem już chyba z siedemdziesiąt razy. Jeździmy tam, by bezpośrednio na miejscu doświadczyć franciszkańskiej duchowości Ojca Pio. Dla wielu ludzi pielgrzymka do San Giovanni Rotondo i modlitwa przy grobie Ojca Pio z wystawionym ciałem Świętego są bardzo ważne. Mogą zobaczyć prawdziwego człowieka wiary. Dla niektórych to jak spotkanie z Janem Pawłem II. We Włoszech odwiedzamy także św. Ritę w Cascii, św. Franciszka w Asyżu. W Polsce naszymi miejscami pielgrzymkowymi są Jasna Góra, Przeprośna Górka, gdzie odprawiana jest Droga Krzyżowa prowadzona od kilku lat przez bpa Stanisława Nowaka. Ważnym miejscem jest także wspomniana już Jasna Góra i Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, gdzie co roku odbywają się noce czuwania czcicieli Ojca Pio. Ostatnio w Łagiewnikach było pięć tysięcy osób. Na te czuwania staramy się zapraszać braci kapucynów, którzy znali Ojca Pio. Mamy też kilku braci, których rodzice zostali „zeswatani” przez Ojca Pio. Tak to Ojciec Pio potrafił sprytnie urządzić. Kilka tysięcy czcicieli świętego Ojca Pio, w tym członkowie Grup Modlitwy, zgromadziło się w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach na całonocnym czuwaniu. Spotkanie, które w tym roku ma temat „Stygmaty św. Ojca Pio”, odbyło się już po raz 16. Ojciec Pio był mistykiem. Często surowo pokutował, bardzo dużo czasu poświęcał na modlitwę. Wielokrotnie przeżywał ekstazy, miał wizje Maryi, Jezusa i swojego Anioła Stróża. Bóg obdarzył go również darem bilokacji - znajdowania się jednocześnie w dwóch miejscach. Podczas pewnej bitwy w trakcie wojny, o. Pio, który cały czas przebywał w swoim klasztorze, ostrzegł jednego z dowódców na Sycylii, by usunął się z miejsca, w którym się znajdował. Dowódca postąpił zgodnie z tym ostrzeżeniem i w ten sposób uratował swoje życie - na miejsce, w którym się wcześniej znajdował, spadł granat .W 1922 r. powstała inicjatywa wybudowania szpitala w San Giovanni Rotondo. Ojciec Pio gorąco ten pomysł poparł. Szpital szybko się rozrastał, a problemy finansowe przy jego budowie udawało się szczęśliwie rozwiązać. "Dom Ulgi w Cierpieniu" otwarto w maju 1956 r. Kroniki zaczęły się zapełniać kolejnymi świadectwami cudownego uzdrowienia dzięki wstawienniczej modlitwie o. Pio. Tymczasem zakonnika zaczęły powoli opuszczać siły, coraz częściej zapadał na zdrowiu. Zmarł w swoim klasztorze 23 września 1968 r. Na kilka dni przed jego śmiercią, po 50 latach, zagoiły się o św. Ojcu Pio jeszcze przed beatyfikacją pisał O. Bernard Romagnoli WIELKOŚĆ OJCA PIO Z PIETRELCINA „Myśląc o Ojcu Pio z Pietrelcina, po dokładnym przestudiowaniu ogromnej ilości dokumentów, które posiadam, przeżywam to samo, czego doświadczyłem stojąc pierwszy raz przed dziełem Michała Anioła-rzeźbą Mojżesza: kontemplacja i podziw; czuję się zdominowany siłą wymowy jego postaci. Poznałem Ojca Pio w listopadzie 1941 roku, kiedy przybyłem do San Giovanni Rotondo, aby wygłosić rekolekcje. Spotykałem się z nim w jego małej celi nr 5. Z prostotą i naturalnością opowiadał mi o zdumiewających wydarzeniach swego życia, jakby to były rzeczy zupełnie normalne. Widzę go jak dziś, gdy troszkę wzruszony opowiada mi o ukazaniu się demonów w pokoiku na parterze „zwanym sercem domu”, gdzie zakonnicy mieli zwyczaj grzać się przy płonących na kominku drwach w chłodne zimowe wieczory. Także Ojciec Pio zjawił się tu przed udaniem się na krótki odpoczynek po pracowicie spędzonym dniu. Widzę go znów, jak podczas posiłków podekscytowan y odpowiada na ciekawskie i żartobliwe pytania współbraci dotyczące wojny. Kiedy pewnego razu wychwalaliśmy sukcesy naszych żołnierzy w Egipcie powiedział: „Mówicie o marszu na przód? Oni się cofają i wkrótce zobaczycie ich wracających na Sycylię, a potem żołnierze obcych armii wylądują we Włoszech i powoli, powoli …dojdą do twojej Florencji”. Mówiąc to mrugnął do mnie, bo mieszkałem w tym czasie we Florencji. Następnym razem przybyłem tam jako Postulator Generalny i wtedy Ojciec Pio zachował się dość chłodno. Pamiętam, że powiedziałem mu „Dlaczego tym razem przyjmuje mnie Ojciec tak chłodno?” Myśli Ojciec, że pewnego dnia będę się zajmował również Ojca beatyfikacją? Potrzeba czegoś więcej, aby zostać świętym!”. „Nie” – Odpowiedział – „tylko dlatego, że wysyłasz do Raju kogo ty chcesz. Dlaczego nie poślesz tam również Ojca Rafała od św. Eliasza z Pianisi? To jest święty!”. Wróciłem tam trzeci raz w 1975 roku towarzysząc biskupowi Alfonso Carnici, sekretarzowi Kongregacji Rytów, który bardzo chciał się wyspowiadać u Ojca Pio, a może nawet pozostać później w tamtym klasztorze, aby umrzeć blisko niego. Kiedy dowiedziałem się o śmierci Ojca Pio, natychmiast udałem się do San Giovanni i mogłem obserwować ogromny napływ wiernych, którzy dniem i nocą stali w długiej kolejce, aby tylko przejść obok jego trumny. Mówiło się o około stu tysiącach ludzi. Dziś widzę Ojca Pio nie tylko jako współbrata, chociaż tak bardzo różnego od innych, lecz jako wielką postać, w której odbija się w całym swym świetle Chrystus ukrzyżowany, ofiara naszych grzechów. Bóg i grzech: oto dwie rzeczywistości, które Ojciec Pio odczuwał głęboko. Kiedy pierwszy raz uczestniczyłem we Mszy św. Odprawianej przez Ojca Pio, w momencie konsekracji zauważyłem na jego twarzy pewne ruchy i skurcze, które wydawały się trochę dziwne, ale później, zastanawiając się nad tym zrozumiałem, że przeżywał on w owej chwili mękę Ukrzyżowanego. Rzeczywiście, było to znane, że podczas Mszy św. Ojciec Pio przeżywał na nowo mękę Jezusa, ofiarę miłości i cierpienia. Kardynał Józef Siri stwierdził: „Odnawiała się w nim, na ile to możliwe w kimś, kto nie jest Synem Bożym, męka Jezusa Chrystusa. To wszystko – Ojciec Pio z Pietrelcina jest zawarty w tym stwierdzeniu”. Kardynał Piotr Parente jako Asesor Świętego Oficjum, który dobrze znał dzieje i wydarzenia z życia Ojca Pio, we wstępie do życiorysu pt. „Ukrzyżowany bez krzyża”, tak pisze: „Ojciec Pio w swojej nadzwyczajności i tajemnicy odtwarza na nowo Chrystusa – Miłość ofiarowaną za życie ludzkości”. Całe życie Ojca Pio było nieustannym ukrzyżowaniem, tak że Paweł VI mógł stwierdzić: „Ojciec Pio – trudno to wyrazić – jest przedstawicielem naznaczonym stygmatami Chrystusa”. Prof. Henryk Medi powiedział w komentarzu do Drogi Krzyżowej podczas pogrzebu: „Wydaje mi się, że nie było innego świętego w życiu kościoła, od którego Chrystus żądał tyle krwi, co od Ojca Pio…krew, krew i jeszcze raz krew, aby wypełnić misję zbawienia i uświęcenia”. Do krwi wylanej w ciągu 50 lat posiadania stygmatów, dołączyły się inne rany, może nawet głębsze i bardziej bolesne. Oczerniany, niezrozumiany, zdradzany. Ojciec Pio czuł się zraniony w swej specjalnej misji jednania dusz z Bogiem, z racji różnych ograniczeń w swej posłudze kapłańskiej. Kiedy w 1931 roku Przełożony zakomunikował mu dekret Świętego Oficjum zabraniający mu publicznego sprawowania Mszy św. i słuchania spowiedzi tak ludzi świeckich jak zakonników i zakonnic, Ojciec Pio wnosząc oczy ku niebu rzekł: „Niech się dzieje Wola Boża”. Zakrył rękami oczy, pochylił głowę i nie odezwawszy się ani jednym słowem, udał się na miejsce modlitwy chórowej i pozostał tam przed krzyżem aż do północy. Straszna była również chwila, kiedy na kilka lat przed śmiercią podczas Wizytacji Apostolskiej, wydawało się, że runie cały świat duchowy, który budował tak licznymi ofiarami i modlitwami. I tylko on sam, tak jak Chrystus na krzyżu! Męka Jezusa uosobiona w ciele i duszy Ojca Pio, doprowadziła go do uznania ogromu może on być oceniony tylko w wymiarach męki Pana. Czasem jego porywczość, uniesienie się gniewem, gdy miał do czynienia z grzesznikami, mogły być powodem zgorszenia i dezaprobaty w oczach powierzchownych obserwatorów, ale uważne i poważnie myślące osoby widziały w jego zachowaniu ból wobec lekkiego traktowania grzechów i zatwardziałości serca u niektórych grzeszników. Sam Ojciec Pio nazywa także swoje przeżycia „okrutnym męczeństwem”. A z drugiej strony jakże gorące przyjęcie, jaką serdeczność okazywał grzesznikom pojednanym z Bogiem! Cała wielkość Ojca Pio jest właśnie tu: uosobienie w sobie samym męki Chrystusa, aby pojednać grzeszników z Bogiem! Cała wielkość Ojca Pio jest właśnie tu: uosobienie w sobie samym męki Chrystusa, aby pojednać grzeszników z Bogiem! Tak właśnie widział go kardynał Karol Wojtyła, kiedy odprawiał Mszę św. w rocznicę swych święceń kapłańskich przy grobie Ojca Pio. W swej homilii powiedział: „ Jest to szczególnie uderzające i głębokie przeżycie , gdy celebrujemy tę Eucharystię u grobu Ojca Pio, który całym swoim życiem głosił mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa , naszego Pana”. Oto cały Ojciec Pio! Ale męka i śmierć przywodzą na myśl zmartwychwstanie. Ojciec Pio nie umarł. Czujemy, że żyje on i działa w San Giovani Rotondo. Już nie liczy się pielgrzymów. Przybywają oni nie jako turyści, lecz jako wierni aby modlić się i pojednać z Bogiem. W ten sposób Ojciec Pio kontynuuje swoją misję w służbie Miłosierdzia Bożego. Żyje w grupach modlitewnych istniejących w wielu krajach świata kontynuując swoją misję modlitwy. Żyje w Domu Ulgi w Cierpieniu, kontynuując pocieszanie chorych, dodaje im sił, uspokojenia i odwagi. Żyje w pamięci milionów wiernych na wszystkich kontynentach. Świadczą o tym setki listów postulacyjnych od wielu kardynałów, konferencji episkopatów, biskupów, przełożonych generalnych zakonów i zgromadzeń; podpisy setek tysięcy wiernych, którzy proszą Ojca Świętego o beatyfikację. Jego żywa obecność jest udokumentowana pomnikami wznoszonymi w miastach włoskich i za granicą, które są wyrazem miłości i wdzięczności jego duchowych synów i córek, którzy wciąż chcą go mieć pośród siebie jako znak błogosławieństwa i opieki. Słusznie Paweł VI mówił o klienteli światowej otaczającej Ojca Pio. Myślę, że niewiele osób w historii Kościoła cieszyło się taką opinią świętości. Mam nadzieję, że jego proces beatyfikacyjny rozpoczęty przed rokiem, będzie postępował szybko i wkrótce będziemy mogli oglądać Ojca Pio w „chwale” Berniniego w bazylice św. Piotra.[1] Rzym, 2 lutego 1984 r. Bernard Romagnoli Postulator Generalny Cap. Siena. „ Święty Pio z Pietrelciny OFM Cap Francesco Forgione prezbiter wyznawca Beatyfikacja 2 maja 1999 Plac Świętego Piotra przez Jana Pawła II Kanonizacja 16 czerwca 2002 Plac Świętego Piotra przez Jana Pawła II [1] 5-6, Dante Alimenti „Ojciec Pio” , wydawnictwo VELAR, Bergamo 1988 r. ..................................................................................................................................... W sobotę, 29 III 2014 roku, w kościele św. Antoniego w Ostrowie Wlkp., miało miejsce wielkopostne spotkanie modlitewne czcicieli Ojca Pio z tego miasta. Grupy modlitewne św. Ojca Pio łączą się ściśle z osobą wielkiego charyzmatyka z San Giovanii Rotondo. Jan Paweł II powedział: “Grupy Modlitewne i Dom Ulgi w Cierpieniu: oto dwa znamienne dary, które pozostawił nam Ojciec Pio. Zostały one założone, aby być w świecie jaśniejącymi pochodniami miłości”. Św. Ojciec Pio urodził się 25 maja 1887 r. w Pietrelcinie, w prowincji Benevento, w regionie Campania, w południowych Włoszech. Na chrzcie św. nadano mu imię Franciszek. W rodzinie Franciszek otrzymał wychowanie nadzwyczaj religijne. Mając już dziesięć lat, wyraził życzenie wstąpienia do zakonu. 6 stycznia 1903 roku Franciszek rozpoczął nowicjat u Kapucynów w Morocone. Przybrał wtedy imię brata Pio. Sześcioletnie studia odbył w różnych klasztorach. W tym czasie wielokrotnie powracał do domu rodzinnego ze względu na zły stan zdrowia. W końcu, 10 sierpnia 1910 r. otrzymał święcenia kapłańskie w katedrze Benevento. Po wielu różnych przeżyciach, które głównie wiązały sie z jego słabym zdrowiem, w roku 1916 został wysłany do San Giovanni Rotondo. 20 września 1918 roku otrzymał łaskę stygmatów, które ukazały się na dłoniach, na stopach i w boku. To niezwykłe wydarzenie zaczęło przyciągać tłumy ludzi ze wszystkich zakątków wiata. Niezwykły spowiednik i wychowawca dusz modlił się niemal każdej chwili swego życia i zachęcał do modlitwy. Dzięki jemu kierownictwu duchowemu powstały Grupy Modlitewne, które rozpowszechniły się we Włoszech i w innych krajach. W tym samym czasie urzeczywistnił swoje odwieczne pragnienie niesienia pomocy cierpiącym, budując z pomocą wiernych szpital, który nazwał Domem Ulgi w Cierpieniu (Casa Sollievo della Sofferenza). Z czasem stał się on prawdziwie “szpitalem – miastem”, mającym decydujący wpływ na rozwój całej okolicy, niegdyś opustoszałej. Spotkania z Ojcem Pio były dla ludzi wielkim przeżyciem. Wiele osób niewierzących i prowadzących życie niemoralne nawróciło się. Przez jego stawiennictwo wiele osób otrzymało nadzwyczajne łaski i uzdrowienia. Jednym takim przypadkiem powszechnie znanym jest cudowne wyleczenie Pani dr Pułtawskiej. Zmarł w opini świętości 23 września 1968 r. W poczet beatyfikowanych został włączony 2 maja 1999 r., a kanonizowany został 22 czerwca 2002 r. przez papieża Jana Pawła II. Grupy Modlitwy zrodziły się w 1947 roku. Ich założyciel nakreślił następujący program duchowy: “Jeśli jesteście moimi dziećmi, módlcie się co wieczór w gronie rodzinnym. Odmawiajcie święty różaniec ku czci Madonny. Raz na tydzień, a przynajmniej raz w miesiącu, gromadźcie się w kościele, odmawiajcie Różaniec, uczestniczcie pobożnie we Mszy św., słuchajcie i rozważajcie Słowo Boże i żyjcie Nim; wspólnie przystępujcie do Komunii św., adorujcie, jeśli to możliwe, choć przez godzinę Jezusa w Najświętszym Sakramencie”. Grupy Modlitwy działają obecnie w 34 krajach świata, skupiają ok. pół miliona osób. Do największych z działających w Polsce należy grupa w Nowym Sączu, licząca prawie 3 tys. członków. W parafii NMP Królowej Polski Grupa św. Ojca Pio, powołana została do istnienia po rekolekcjach wielkopostnych w 2007 roku. Pierwsze spotkanie organizacyjne odbyło się 15 kwietnia 2007 roku. Opiekunem duchowym został ks. wikariusz Robert Wardęcki a kierownikiem grupy pan Józef Goliński. Postanowiono, że spotkania będą miały miejsce w III niedzielę miesiąca na mszy świętej o godz. tej. Po mszy świetej jest modlitwa członków przy bocznym ołtarzu, gdzie wystawione są relikwie i figurka św. ojca Pio. Grupa ta została przyjęta z wielkim zadowoleniem i z powszechną aprobatą. Obecnie liczy 76 osób. W 2009 roku została ufundowana ze składek członków choragiew ku czci Matki Bożej i św. Ojca Pio. Jest ona noszona podczas uroczystości parafialnych oraz diecezjalnych. W 2010 roku nastapiła zmiana kierownictwa grupy. Opiekunem duchownym został ks. prałat Paweł Kodłubaj a kierownikiem grupy pan Jan Nowak, zastępcą pani Urszula Filipowicz a sektrtarzem Kazimiera Wiatrowska. Zostały równiez poczynione starania o zarejestrowanie grupy w San Giovanni Rotondo. Grupę św. Ojca Pio zatwierdził Ordynariusz Diecezji Kaliskiej Ks. Bp Stanisław Napierała specjalnym dekretem. Członkowie grupy czynnie uczestniczą w życiu parafialnym. yPDSnR.